czwartek, 15 marca 2018

Przyczyna stresu


Jeżeli odnajdziesz przyczynę stresu, będziesz w stanie ją usunąć, co jest końcem twojego cierpienia.
Nasza cywilizacja niezwykle dba o higienę ciała, ale nie dba o higienę mózgu — to przykry fakt. Natomiast cywilizacja wschodnia w pewnym momencie postawiła na piedestale tylko troskę o mózg, czyli świadomość.
Każde z owych stanowisk to swego rodzaju skrajność. Coraz mocniej dociera do nas, że wyłącznie synergia obu tych higien może nam przynieść złoty środek czy też powrót do wyważenia psychofizycznego.
Kiedyś zauważono, że jeśli możliwa jest identyfikacja przyczyny cierpienia, to można tę przyczynę usunąć, usuwając tym samym cierpienie.
Oczywiście przez ten termin rozumiemy szeroko pojęty stres, a więc stricte cierpienie psychiczne.
Dokonajmy zatem jej identyfikacji, chociaż zapewne już wiesz, co wyskoczy nam z kapelusza. Tak, myśl psychiczna. To właśnie ona będzie stanowić dla nas jądro problemu, z jakim już niebawem przyjdzie nam się zmierzyć w postaci różnych technik jej anihilacji.
Na razie zastanówmy się, czym jest myśl. Myśl to wiedza. Podstawowa zaś wiedza to „ja jestem”. Bez tej wiedzy nie możesz doświadczyć siebie jako indywiduum. Zapewne nigdy nie zwróciłeś na to uwagi. Nic w tym dziwnego. Natomiast mogę się z Tobą założyć, że jeżeli rozpoczniesz najprostszą medytację, a umysł zatrzyma się, pozostanie klarowna świadomość, jaka sama w sobie jest po prostu wiedzą „ja jestem”. To niezwykłe, ale w oku nie ma wiedzy na temat tego,
na co oko spogląda. Podobnie w uchu nie odnajdziesz wiedzy na temat tego, co jest w danej chwili słyszane. Zmysły są zwyczajnie pozbawione wiedzy. Ujmując to inaczej: bez wiedzy „ja jestem” i dalszej wiedzy w postaci „to jest śpiew ptaka, a to kolor czerwony” nie jesteś w stanie doświadczać rzeczywistości. Oczywiście, jak zaznaczyłem, za podstawę należy uznać świadomość. Całą sprawę można zaś określić za pomocą prostego pytania: „Ty wiesz coś o świecie, ale czy świat wie coś o Tobie?”. No właśnie — wyróżnia nas element samoświadomości, czyli wiedzy „ja jestem”. Wraz z Tobą świat zasypia i wraz z Tobą budzi się każdego dnia do stanu obecności. To coś niezwykłego, coś, co tworzyło się z martwej materii przez miliardy lat. Nie zapominaj o tym, a każdy dzień będzie inny. Warto o tym pamiętać, ponieważ zejście poniżej umysłu, do świadomości sensorycznej, odmieni całeTwoje życie, ciało oraz układ nerwowy.
Mam nadzieję, że dostrzegasz w świadomości jako takiej brak implikacji mistycznych. Nie ma bowiem nic mistycznego w wiedzy „ja jestem”, będącej samoświadomością, która w stosunku do świata nieożywionego, lecz także ożywionego (jak ciało), stanowi poczucie indywidualności.
Rzecz jasna możemy odczuwać duchowe konotacje, gdy rozmawiamy o świadomości lub medytujemy. Nic w tym złego. Skądinąd człowiek zawiera w sobie także sferę egzystencji. Nie sposób owej sfery oddzielić od jego codziennego życia. Dlatego warto zaryzykować tezę, że na swój sposób człowiek zawsze przekłada prawdy i odkrycia naukowe na rodzaj osobistej egzystencji w tym świecie.

ZOBACZ WIĘCEJ: 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz