poniedziałek, 16 listopada 2015

OD NISZCZĄCEJ EMOCJI DO ŚMIERTELNEJ CHOROBY

Zabójcze emocje ZOBACZ CAŁOŚĆ>>>

Czemu na to zachorowałem? – zapytał Jim ostrym tonem. – Hm? Wy, lekarze, niby tak dużo wiecie – więc czemu mnie to dopadło? 

   Większość pacjentów, których przyjmuję, przy pierwszej wizycie okazuje raczej przygnębienie niż wściekłość. Jim jednak był wściekły. 

   –   Gniewa się pan, bo postawiłem taką diagnozę, tak? – spytałem. – Gniewa się pan, bo zapadł pan na tę chorobę, prawda? 

   –   Jakżeby inaczej! – krzyknął Jim. – Robiłem wszystko, by prowadzić, na ile potrafię, dobre życie. Ciężko pracowałem, byłem wierny żonie i starałem się postępować właściwie. Nie zasłużyłem na to. 

   –   Czy nie sądzi pan, że życie potraktowało pana sprawiedliwie, tak, jak pan je traktował? – zapytałem. 

   –   Ależ skąd! Odkąd byłem dzieckiem, los nie szczędził mi przeszkód. Jedna goniła następną. W końcu postanowiłem, że nauczę się je przezwyciężać, zamiast na nie wpadać albo się o nie potykać. Wyrasta przeszkoda... Jim przez nią przeskakuje... wyrasta następna... Jim znów ją pokonuje. Może i trochę zasłużyłem na to, co mnie w życiu spotykało, lecz niech mi pan uwierzy, panie doktorze, większość tego, co mnie spotkało, to nie moja wina. Teraz przede mną przeszkoda, której Jim, jak mu mówią, może nie dać rady pokonać.

   Rozmawialiśmy z Jimem prawie przez godzinę. Od trzydziestu ośmiu lat pracował jako adwokat i jak wielu z nich szukał kogoś, kogo mógłby oskarżyć – niekoniecznie po to, by go pozwać, ale po to, by jakaś osoba czy przyczyna pozwoliły mu zaklasyfikować i określić wroga. Jego poczucie sprawiedliwości domagało się, by znaleźć oskarżonego i ścigać go prawnie za zrujnowanie zdrowia Jima. 

   –   Sądzę, że powinien pan się przyjrzeć, w jaki sposób przeżywa pan przeszkody i utrudnienia w swoim życiu – oznajmiłem w końcu. Nastąpiła jeszcze krótka dyskusja, po czym Jim nagle wstał i, uniósłszy podbródek, powiedział:       

   –   Co? Mówi mi pan, że mogę być odpowiedzialny za tę chorobę? Doktorze, pozwoli pan – ja nie wierzę w emocje. Nie odczuwam ich prawie wcale, tylko nieliczne, a i tych nauczyłem się nie okazywać.
   Właśnie teraz okazuje pan jedną z nich – zauważyłem. – Proszę pana, zasadnicza kwestia wygląda tak: czy chce pan dobrze się miewać? Czy też naprawdę chce pan przeskoczyć tę przeszkodę i dalej żyć w oczekiwaniu na następną? 

   Jim na powrót opadł na krzesło. 

   –   Tak – odparł spokojnie. – Chcę. Nie jestem jeszcze gotów, by to rzucić. Zanim jednak powie mi pan, co robić, chciałbym się dowiedzieć, dlaczego uważa pan, że miały w tym udział emocje. 

   Utorował mi drogę do odpowiedzi na pytanie: w jaki sposób emocje mogą zmienić się w chorobę fizyczną?     
  

   JAK EMOCJE ZMIENIAJĄ SIĘ W CHOROBĘ     
  

   Istnieje jedno słowo, którym możemy nazwać podstawowe ogniwo przekazu pomiędzy myślami generowanymi przez mózg a tym, co dzieje się w komórkach ciała: neuropeptydy. Spokojnie – zanim oczy wam się zaszklą i założycie, że mam zamiar zaatakować was masą medycznego żargonu, chciałbym was zapewnić, że zamierzam opisać fizjologiczny proces zamiany emocji w chorobę w bardzo prostych słowach. Jeśli są wśród was lekarze lub medyczni pracownicy naukowi, możecie uznać to objaśnienie za nadmiernie uproszczone, lecz proszę was o cierpliwość.
Doktor Candace Pert, uznana badaczka stresu, wykazała, że pewien rodzajnaszych białych ciałek krwi (odpornościowych) – monocyty – zaopatrzony jest na powierzchni w maleńkie molekułyzwane neuroreceptorami, które są doskonale dopasowane do neuropeptydów. W receptory te wyposażone są wszystkie monocyty. 

   Mózg syntetyzuje neuropeptydy – czyli łańcuchy aminokwasów – i rozprowadza je po całym ciele wzdłuż komórek nerwowych. Neuropeptydy to jakby klucze, pasujące do molekularnych zamków rozmieszczonych we wszystkich komórkach ciała. Doktor Pert nazywa je „drobinami mózgu, pływającymi po ciele” . Dzięki nim mózg „nawiązuje kontakt” z białymi krwinkami w całym ciele, zaś system immunologiczny z kolei odpowiada mózgowi, również za pomocą wspomnianych „mediatorów” zwanych neuropeptydami . Jeżeli mózg zinterpretuje wrażeniafizyczne jako gniew, lęk lub depresję, wszystkie białe krwinkibardzo szybko się o tym dowiedzą!     
  

   JEŻELI MÓZG ZINTERPRETUJE WRAŻENIA FIZYCZNE JAKO GNIEW, LĘK LUB DEPRESJĘ, WSZYSTKIE CIAŁA ODPORNOŚCIOWE SZYBKO SIĘ O TYM DOWIEDZĄ!
Mózg i komórki ciała nie tylko porozumiewają się; komórki ponadto wyposażone są do pewnego stopnia w pamięć. Tysiące ludzi obserwowało, jakie postępy zrobił znany aktor Christopher Reeve. Reeve po upadku z konia przez lata był sparaliżowany. Przeszedł szeroko zakrojoną terapię fizyczną – fizjoterapeuci ciągnęli, naciskali i ustawiali mu nogi i ramiona w pozycjach normalnych dla zdrowego człowieka. Stare komórki w mięśniach, nerwach i tkankach obumarły i zostały zastąpione nowymi. Okazało się, że te nowe komórki nie pamiętają paraliżu, lecz za to przechowują pamięć o ruchu, którego z takim wysiłkiem uczono stare komórki, i pragną się poruszać.Pamięć o tym, jak komórki, tkanki, nerwy i mięśnie powinny się poruszać, została przeniesiona z jednej grupy komórek, którą manipulowano, do drugiej, które oczekiwały na manipulację! Pamięć nie mieści się więc w mózgu, lecz w komórkach ciała. 

   Reakcje stresowe na poziomie komórkowym mają bardzo szeroki zasięg. Lęk na przykład wyzwala ponad 14 tysięcy poznanych fizycznych i chemicznych reakcji stresowych i aktywizuje ponad trzydzieści różnych hormonów i neuroprzekaźników . 

   W latach dwudziestych XX wieku fizjolog dr Walter Cannon jako pierwszy opisał jako część reakcji stresowej to, co nazwał reakcją„walcz lub uciekaj”.Wielu uczonych uważa go za pioniera badań nad stresem. W maju 1936 roku dr Cannon napisał artykuł zatytułowany The Role of Emotion in Disease opublikowany w „Annals of InternalMedicine”. Cannon stwierdzał w nim, że kiedy ktoś postrzega siebie jako cel niebezpiecznego ataku, lęk pojawiający się w odpowiedzi na takie postrzeganie sytuacji powoduje znaczne zmiany fizjologiczne w ciele. Silny lęk sygnalizuje ciału, że powinno bronić się lub uciekać .

   Cały system reakcji fizjologicznych związany jest przede wszystkim z hormonami: adrenaliną (zwaną też epinefryną) i noradrenaliną. Te dwa hormony w okresach intensywnego stresu powodują dramatyczne skutki we współczulnym układzie nerwowym. 

   Kiedy dochodzi do stresującego wydarzenia, mózg zauważa stres i reaguje, uwalniając odpowiednie hormony z podwzgórza, przysadki mózgowej i nadnercza. Reakcja stresowa pobudza także nadnercza do wydzielania adrenaliny. Stymulowane nerwy współczulne uwalniają w ciele jeszcze więcej adrenaliny. Nerwy współczulnerozmieszczone są w całym ciele, nawet w narządach i tkankach, dlatego też wraz z ich pobudzeniem zaczyna szybciej bić serce, dochodzi do stymulacji okrężnicy (co może spowodować biegunkę), pocimy się, oskrzela rozszerzają się, wchłaniając więcej tlenu, itp.

RÓWNOWAGA HORMONALNA  
  

   Między hormonami w ciele zachodzi bardzo delikatna równowaga. Jeśli każdy hormon występuje we właściwej ilości, ma to pozytywny skutek dla organizmu, lecz jeśli jakiegoś hormonu jest zbyt dużo albo za mało, odbija się to ujemnie na całym systemie. 

   Doktor Hans Selye, endokrynolog, był jednym z pierwszych badaczy, którzy wskazali na związek stresu emocjonalnego z chorobami. Uczony ten dowiódł, że lęk, gniew i inne stresujące emocje prowadzą do powiększenia przerostunadnerczy, czego powodem jest nadmierna stymulacja przysadki mózgowej. Innymi słowy, zbyt wiele stresu sprawia, że przysadka mózgowa produkuje nadmierną ilość hormonów . 

   Wszyscy słyszeliśmy historie o tym, jak jakaś drobna, starsza pani uniosła samochód, żeby uwolnić uwięzione pod nim dziecko, albo o rozwścieczonym żołnierzu, który sam jeden stanął do walki z całym batalionem wroga. To właśnie nagły przypływ adrenaliny podczas silnego stresu uzdalnia ciało do zadziwiających, wymagających wielkiej siły wyczynów. 

ZDRADLIWY CHARAKTER ADRENALINY    
  

   Adrenalina to hormon stresu, który wyzwala równie potężną euforię, jak dowolny narkotyk. Podwyższony poziom adrenaliny może sprawić, że człowiek poczuje się wspaniale.Osoba, u której adrenalina krąży po ciele, ma mnóstwo energii, potrzebuje niewiele snu i, ogólnie rzecz biorąc, czuje się bardzo podekscytowana życiem. Wielu specjalistów, którzy lubią niezwykle stresujące wymagania swojego zawodu, może uzależnić się od stresu – w gruncie rzeczy zaś od napływu adrenaliny. Pracownicy szczebla kierowniczego wspinający się po korporacyjnej drabinie, adwokaci wojujący na sali rozpraw i lekarze pogotowia zmagający się z jedną poważną traumą po drugiej – wszyscy oni przyznają się do uzależnienia od adrenaliny.     
  

   WIELU SPECJALISTÓW, KTÓRZY LUBIĄ NIEZWYKLE STRESUJĄCE WYMAGANIA SWEGO ZAWODU, MOŻE UZALEŻNIĆ SIĘ OD STRESU.      
  

   Adrenalina to potężny hormon, który powoduje w fizjologii organizmu daleko idące skutki. Mobilizuje mózg, wyostrza wzrok i napina mięśnie, przygotowując ciało do walki lub ucieczki. Podnosi także ciśnienie krwi i przyspiesza czynność serca, mimo że naczynia krwionośne ulegają zwężeniu. Kiedy adrenalina zaczyna krążyć po ciele, ustaje trawienie, ponieważ krew odpływa z układu trawiennego i zasila mięśnie. 

   Gdy stres jest krótkotrwały, niewielka porcja adrenaliny wyrządza więcej dobrego niż złego. Jeśli na przykład ktoś stoi przed rozjuszonym pitbullem lub gdy nagle zaatakuje nas jakiś rozwścieczony osobnik, ciało prawdopodobnie zareaguje na dostrzeżone niebezpieczeństwo i stres, pompując do organizmu porcję adrenaliny i kortyzolu. Po nagłym napływie tych hormonów przychodzi zmęczenie i potrzeba odpoczynku. Większość ludzi wie, że po szczególnie przerażającej czy pełnej gniewu utarczce odczuwa się wyczerpanie i pragnie się chwili wytchnienia.    
  

   Pamiętajcie, że także utarczka z małżonkiem czy nastoletnim dzieckiem albo gniewna uwaga, kiedy ktoś zajedzie wam drogę na ulicy, uznawane są przez ciało jako sygnał do wydzielenia niewielkiej dawki adrenaliny i kortyzolu. Jak wspominałem wcześniej, ciało nie rozróżnia, co powoduje potrzebę uwolnienia dodatkowej, niewielkiej dawki hormonu.Dostrzega niebezpieczeństwo lub trudność i szybko reaguje. 
W normalnych warunkach ten cykl – adrenalina/kortyzol i zmęczenie/odpoczynek – pojawiający się w odpowiedzi na krótkotrwały stres, jest ogólnie rzecz biorąc nieszkodliwy dla organizmu. Może nawet ocalić nam życie, mobilizując nas na przykład do walki z rozjuszonym pitbullem lub do szybkiej ucieczki w bezpieczne miejsce. 

   Długotrwały stres jednak może doprowadzić do tego, że hormony stresu będą pompowane do organizmudanej osoby niemal regularnie. Jeśli na przykład ktoś żyje przez lata w stanie nierozwikłanego gniewu wobec małżonka czy dziecka, adrenalina może napływać do organizmu w nadmiernych ilościach. Podobnie też, jeśli ktoś pracuje przez lata pod kierunkiem szefa czy systemu, który sprawia, że osoba ta czuje się bezsilna i obrażana, to może przeżywać niemal nieustanny gniew czy poczucie zagrożenia. Taki długotrwały stres powoduje stały napływ hormonów adrenaliny i kortyzolu do krwiobiegu, co wywiera ogromnie rujnujący wpływ na zdrowie. 

   Przedłużający się podwyższony poziom adrenaliny może przyspieszyć akcję serca i zwiększyć ciśnienie krwi do tego stopnia, że nagłe, przyspieszone bicie serca i wysokie ciśnienie krwi staną się normą. To nie rokuje dobrze. 
Podwyższony przez dłuższy czas poziom adrenaliny może też doprowadzić do zwiększenia stężenia trójglicerydów, czyli tłuszczów krążących we krwi, oraz podwyższać poziom cukru we krwi. To także nie rokuje dobrze. 

   Utrzymujący się długotrwale wysoki poziom adrenaliny może też doprowadzić do tego, że krew będzie szybciej krzepnąć (co przyczynia się do wytwarzania blaszek miażdżycowych), tarczyca będzie nadmiernie podrażniana i organizm zacznie wytwarzać więcej cholesterolu. Wszystkie te objawy, jeśli powtarzają się przez długi czas, niosą ze sobą potencjalne zagrożenie dla życia. 

   Wspomniałem już, że kiedy ciało uwalnia adrenalinę do organizmu,wydziela też hormon zwany kortyzolem. 

   Podwyższony poziom kortyzolu utrzymujący się przez dłuższy czas powoduje długotrwałe zwiększenie stężenia cukru oraz insuliny we krwi. Podnosi się poziom trójglicerydów w krwiobiegu i może pozostać taki przez dłuższy okres. Może też wzrosnąć ilość cholesterolu we krwi i utrzymywać się na tym podwyższonym poziomie. Zbyt wiele kortyzolu w organizmie przyczynić się też może do przybrania na wadze, i to na stałe – zwłaszcza w środkowych partiach ciała. 

   Nadmierna ilość kortyzolu w ciele może pozbawić kości niezbędnych elementów, takich jak wapń, magnez i potas. Może też prowadzić do utraty tkanki kostnej, a ponadto może być przyczyną zatrzymywania sodu (soli) w ciele, co przekłada się na wzrost ciśnienia krwi. Udowodniono, że podwyższony poziom kortyzolu powoduje:

   • nadwerężenie odporności organizmu – zaś nieprawidłowe reakcje systemu immunologicznego wiążą się z podatnością na wiele chorób ,

   • mniej efektywne wykorzystanie glukozy – główny czynnik w kontrolowaniu zarówno cukrzycy, jak i wagi ,

   • utratę tkanki kostnej – czego konsekwencją jest rozwój osteoporozy ,

   • zmniejszenie masy mięśniowej oraz zahamowanie regeneracji i wzrostu skóry – oba te czynniki mają bezpośredni wpływ na siłę, kontrolę wagi oraz ogólnie pojęty proces starzenia ,

   • intensywniejsze gromadzenie tkanki tłuszczowej ,

   • pogorszenie się pamięci i zdolności uczenia się, jak również obumieranie komórek mózgowych.     
  

   ZA DUŻO I ZA DŁUGO    
  

   Ustawiczne uwalnianie hormonów stresu – adrenaliny i kortyzolu – jeżeli nie zostanie opanowane, może wypalić organizm, podobnie jak kwas przeżera metal. Nawet wiele godzin po zakończeniu zdarzenia, które spowodowało stres, wspomniane hormony mogą utrzymywać się w ciele na wysokim poziomie, kontynuując swoje niszczycielskie dzieło.     
  

   USTAWICZNE UWALNIANIE HORMONÓW STRESU – ADRENALINY I KORTYZOLU – JEŻELI SIĘ GO NIE OPANUJE, MOŻE WYPALIĆ ORGANIZM, PODOBNIE JAK KWAS PRZEŻERA METAL.      
  

   Gdy długotrwały stres emocjonalny trwa i staje się przewlekły, skutki ciągłego wytwarzania hormonów stresu będą jeszcze bardziej destrukcyjne. To wówczas toksyczne emocje stają się emocjami zabójczymi. Ciało zaczyna niszczyć samo siebie. Potężny, ciągły zastrzyk substancji chemicznych uszkadza tkanki i narządy, co w następstwie może objawić się w postaci wielu różnych chorób. 

   Pozostaje smutnym faktem, że jako naród wchodzimy na szlak nadmiernego stresu w coraz młodszym wieku. Paul Pearsall w książce The PleasurePrescriptionstwierdza, że młodzi ludzie są dzisiaj zestresowani, jeszcze zanim mieli szansę rozpocząć samodzielne życie. Przytacza dyskusję z jednym ze studentów ze swego college’u: –   Zawsze – oznajmił mój student na zajęciach z psychologii – albo jestem zmęczony i znudzony, albo zestresowany i doprowadzony do ostateczności. Mam tylko dwa biegi, najwyższy i najniższy, i pewnie już rozwaliłem sprzęgło. Najbardziej martwię się tym, że nic mnie już nie cieszy. Nic mnie naprawdę nie ekscytuje ani nie smuci. Dawno już nie śmiałem się długo i serdecznie ani porządnie się nie wypłakałem. Brnę do przodu, ale w ogóle nie odczuwam emocji. Byłem w Disneylandzie i Disney World. Pływałem skuterem wodnym, skakałem na bandżo, przeżyłem szalony seks, upijałem się do nieprzytomności, brałem narkotyki. Nic mnie nie pociąga ani nie odpycha. Mam tylko dziewiętnaście lat – a czuję się, jakbym przechodził kryzys wieku średniego .

   Pearsall po tej rozmowie doszedł do wniosku, że wielu studentów przejawia klasyczne symptomy wypalenia i wyczerpania stresem na najwyższym, trzecim poziomie. Jak napisał: „Przychodząc na zajęcia, wyglądają na zmęczonych, kaszlą, kichają i cierpią na wszelkiego rodzaju choroby, począwszy od chronicznego przeziębienia po mononukleozę. Kiedy pytam, jakie mają rozrywki, najczęściej słyszę w odpowiedzi: «plątanie się». Kiedy pytam, co przez to rozumieją, mówią mi, że «po prostu wałęsają się tu i tam, czekając, aż wydarzy się coś, co ich będzie kręcić»” .
Zanim przeciętny młody człowiek osiągnie w naszej kulturze dojrzałość, jest świadkiem ponad 70 tysięcy odegranych morderstw, które ogląda w telewizji . Psychika dziecka nie rozróżnia udawanych morderstw od prawdziwych. Umysł postrzega niebezpieczeństwo i na nie reaguje. Wszyscy znamy uczucie, jakie pojawia się przy oglądaniu szczególnie przerażającego czy pełnego napięcia film. Ciało doświadcza wówczas przelotnej reakcji adrenalinowej. To samo może się nam przytrafić, jeśli weźmiemy jakiś kłębek nitek za pająka: adrenalina napływa nawet wtedy, jeśli pająk jest tylko wytworem wyobraźni. Dochodzi do stymulacji – nawet jeśli niebezpieczna sytuacja nie dzieje się naprawdę. 

   Równie szybką drogą do uzależnienia się od adrenaliny jak przerażające, makabryczne przekazy, może stać się poszukiwanie przyjemności za pomocą zewnętrznego pobudzenia. Ciało postrzega stymulację nowymi bodźcami jako stres, zaś hormony stresu oddziałują na organizm jak każdy inny narkotyk, gdyż w odpowiedzi na nową sytuację wyzwalają euforię. To hormony przyjemności sprawiają, że interpretujemy wydarzenie jako porywające czy ekscytujące.     
  

   Ciągła pogoń za wytwarzaną przez hormony euforią powoduje to, co nazywamy pobudzeniem,które jest stanem zależności od neurohormonów stresu. Dochodzi do niej wtedy, kiedy ktoś nieustannie poszukuje czegoś nowego, niezwykłego, innowacyjnego, frapującego zmysły. Taka osoba pędzi od jednego wysoce dramatycznego wydarzenia do drugiego. Skutek jest taki, że człowiek zaczyna uważać nadmierną stymulację za normę, a wszystko, co słabsze odtego hormonalnego upojenia, za nudne i rozczarowujące. 

   W końcu adrenalina wciąga bez reszty. Tak jak alkoholik potrzebuje alkoholu, nałogowiec adrenaliny jest fizycznie i psychologicznie uzależniony od regularnych dawek tego hormonu. Podobnie w przypadku większości pozostałych uzależnień od różnych substancji chemicznych, uzależnienie od adrenaliny oddziałuje nadzwyczaj destrukcyjnie na ciało. Osoba, która wychodzi z takiego uzależnienia, zazwyczaj cierpi na poważne objawy głodu narkotycznego.    
  

   DWIE PODSTAWOWE ZASADY ODNOSZĄCE SIĘ DO STRESU     
  

   Musimy sobie wyraźnie uświadomić,że ciało postrzega stres wytworzony przez dobre doświadczenia dokładnie tak samo, jak podchodzi do stresu spowodowanego doświadczeniami negatywnymi. Musimy też zrozumieć następujące zasady:
Zasada 1: Stres stresowi nierówny

   Pewne stany emocjonalne mają o wiele bardziej niszczący wpływ niż inne. Zarówno radość, jak i smutek, przeżywane w skrajnym natężeniu, wywołują stres, lecz intensywny żal działa o wiele bardziej destrukcyjnie niż intensywna radość! Mamy w ciele coś w rodzaju miernika stresu. Emocje, które nas najbardziej niszczą, to wściekłość, brak przebaczenia, depresja, gniew, zamartwianie się, frustracja, lęk, żal i wina.      
  

   Zasada 2: Musimy się nauczyć, jak wyłączać stres

   Musimy też zrozumieć, że hormonów stresu przybywa w ciele, gdy nie potrafimy wyłączyć reakcji stresowej. Reakcja ta ma pozytywny skutek tylko wtedy, kiedy doznaje się jej przez krótki czas. Przedłużająca się reakcja stresowa ma na dłuższą metę zawsze negatywny wpływ na organizm. 

Zabójcze emocje ZOBACZ CAŁOŚĆ>>>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz