czwartek, 9 kwietnia 2015

Niestandardowo o witaminie C cz. II


Autor: Marta Kmiecik



Witamina C jest najpopularniejszą witaminą, którą zna każdy. Niestety nie idzie to w parze ze znajomością możliwości jej wykorzystania.

Zaczniemy od ciekawostki: ludzie i świnki morskie to jedyne ssaki, które nie wytwarzają witaminy C :)
Teraz konkrety...
W czasie choroby odpowiednie dawki witaminy C to 6g, a w zdrowiu – 3g. Oczywiście takie dawki mają sens jeśli przyjmujemy je regularnie. Problem leży nie tylko w systematyczności, ale w samych formach witaminy. Na rynku większość to produkty syntetyczne, które nawet w połowie się nie wchłaniają. Naturalna witamina C wchłania się co najmniej w 98%, ale taka tabletka/saszetka będzie miała mniejszą dawkę. Z moim prywatnych obserwacji wynika, że dość trudno zdobyć dobrą witaminę C (a jeszcze trudniej dobrą witaminę C w porcji 1 gramowej). Ale da się :) Nie chcę robić reklamy i antyreklamy konkretnym firmom, więc tylko w prywatnej wiadomości podam (dla ciekawych) firmy godne uwagi.

Przy większych dawkach pojawia się pytanie dotyczące powstawania kamieni nerkowych. Jest to uzasadnione zwłaszcza jeśli się to wyczyta z kolorowych gazet, które obok medycyny nawet nie leżały. Najciekawsze, że nie ma badań, które na 100% potwierdzają tę tezę. Mało tego podczas badania (Curhan, Wilett i in) przeprowadzonego na ponad 85 tys. kobiet (regularnie biorące wit C) nie zauważono, aby większe dawki wpływały na powstanie kamieni w nerkach. Inne badanie na mężczyznach (Curhan, Wilett) pokazało, że dawka 1,5 g/dobę wit C OBNIŻA ryzyko wystąpienia kamieni nerkowych (lata 40-te, ale jest:). Jest nawet badanie, gdzie witaminy C użyto do leczenia kamieni (McCornick). Badań takich jest sporo. Mimo to większość świata medycznego upiera się, że witamina C sprzyja kamieniom nerkowym.

Skutki uboczne jakie podaje literatura to biegunka, wzdęcia, wysypka, ból brzucha, ale naprawdę przy olbrzymich dawkach. Mam wrażenie, że (przejściowy) ból brzucha jest niewielka ceną jeśli porównamy to ze skutkami ubocznymi np. antybiotyków stosowanych tam, gdzie witamina C mogłaby być jedynym użytym środkiem.

Zwykła aspiryna jest groźniejsza niż witamina c (nawet w dużych dawkach). Tak powszechnie stosowany paracetamol jest często przyczyna zatruć. W USA jest to odnotowywane. Najciekawsze, że w Polsce nie publikuje się takich danych. Czyżby wtedy wybrano by tańszą naturalną witaminę C, a ktoś mógłby mniej zarobić? Hmmm...

Warto zauważyć, że nie ma opisanego ani jednego przypadku śmierci spowodowanej „przedawkowaniem” witaminy C! Czego nie można powiedzieć o „niewinnych” lekach kupowanych bez recepty.

Teoretycznie przeciwwskazaniem do suplementacji będzie hemochromatoza i choroba Von Gierke. Tylko teoretycznie, bo nie odnotowano negatywnej reakcji. Witaminę C można kupić nawet na stacji benzynowej. Niestety dostępne preparaty mają ciągle zbyt mało witaminy C. Największa kapsułka jaką znalazłam w aptece to 1000mg (do rozpuszczania w wodzie). Dodatkowo warto patrzeć na skład, bo takie preparaty rzadko są w 100% naturalne. Dodatek słodzący, barwnik czy jakiś wypełniacz już mogą wywołać reakcję alergiczną. Witamina C jest tolerowana przez 80% ludzi. W innym przypadku, kiedy występuje podrażnienie żołądka, witaminę tę podaje się w postaci askorbinianiu sodu (nie mylić z kwasem askorbinowym!). Taka witamina jest dostępna, ale nie w Polsce :) Można ją za to sprowadzić z zagranicy.

Witamina C jest niezbędna do tworzenia kolagenu, a kolagenu jest niezbędny do funkcjonowania organizmu (znajduje się m.in. w stawach i co ważniejsze w płynie międzykomórkowym, w którym nasz organizm jest cały zanurzony).  

mgr Marta Kmiecik
dietetyk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz