Stres-free slow-food, czyli
wrzuć na luz
Mamy tylko jedno zdrowie i
jedno życie. Powinniśmy przeżyć je tak, aby mieć z niego jak najpełniejszą satysfakcję.
Czasem wymaga to poświęceń, ale czego nie robi się w imię wyższego celu?
Wiemy przecież, że prawie
nic nie przychodzi łatwo. Nieraz aby zrealizować zamierzenia, trzeba poświęcić
część starych nawyków i przyzwyczajeń, wyjść ze swojej strefy komfortu i
otworzyć się na nowe doświadczenia.
Piszę o tym dlatego, że
sprawa ta ma też bardzo trywialny, codzienny aspekt. Regularnie w swojej praktyce
w gabinecie dietetycznym spotykam się z pacjentkami i pacjentami, od których słyszę,
że są od wielu lat, czasem od dzieciństwa, przyzwyczajeni do określonego
sposobu jedzenia: jeśli jedzą fasolkę szparagową, to zawsze z bułką tartą, jeśli
leczo, to z kiełbasą, jeśli pieczywo, to tylko białe z masłem i szynką, zupę
zawsze zabielaną śmietaną i koniecznie z kluskami, wodę raczej smakową, a rybę
koniecznie w panierce. Rzecz nie w tym nawet, że nie chcą tego zmienić, tylko
po prostu nie pomyśleli, że można inaczej... A przyzwyczajenie i siła nawyku
niestety często są destrukcyjne.
Skoro mowa o nawykach,
nasuwa mi się dygresja a propos żywienia małych dzieci. Okazuje się, że większość
(blisko 80 procent) osob z problemem otyłości oraz chorobami cywilizacyjnymi była
w dzieciństwie karmiona mlekiem modyfikowanym, miała problemy z infekcjami i
przechodziła ciągłe kuracje antybiotykowe, a także była przekarmiana przez
babcie i dziadków oraz nadgorliwych rodziców, według których danie dziecku słodyczy
było przejawem miłości. Niestety bywa tak do dziś i kiedy trafia do mnie otyłe
dziecko, na sugestię odstawienia słodyczy (ciastek, czekoladek, cukierków, lizaków,
słodkich napojów) czy frytek i kotletów w panierce często słyszę od rodziców, że
oni swojemu dziecku nie będą żałować jedzenia. Nie uwierzycie, ale największy problem
ze zdrową dietą mają nie dzieci, lecz ich rodzice!
Cały czas pokutuje
przekonanie, że dobrze wykarmione i pulchne dziecko to zdrowe dziecko.
Szkoda tylko, że to
wykarmienie polega na codziennym przyzwalaniu na słodycze, soki z kartonów oraz
jedzenie w fast foodach... Prawda jest brutalna: 80 procent produktów
sprzedawanych w sklepach w ogóle nie nadaje się do konsumpcji! Żywność
przetworzona, przesłodzona i konserwowana, nafaszerowana sztucznymi barwnikami
i aromatami zajmuje półki w dziale z nabiałem, wędliną, pieczywem, płatkami zbożowymi,
a nawet sokami, ktore kojarzą się przecież ze zdrową żywnością.
Aby zrozumieć sens
zdrowego odżywiania, warto zacząć czytać ze zrozumieniem etykiety produktów.
Najgorszą grupę stanowią,
powszechnie uważane za zdrowe, produkty typu light, fit itp.! To, co potocznie
wygląda na „dietetyczne”, jest w rzeczywistości przeładowane cukrem i
sztucznymi dodatkami! Produkty light są
odtłuszczone, w związku z tym zamiast tłuszczu dodaje się do nich inne wypełniacze
oraz syropy glukozowo-fruktozowe.
Zerknij na pierwsze z
brzegu opakowanie batonika muesli w polewie jogurtowej (sic!). W roli głownej
występują – niemal dla kamuflażu – w 30 procentach płatki zbożowe (owsiane, żytnie,
jęczmienne), ale dalej nie jest już tak kolorowo: mąka pszenna słodowa, płatki
kukurydziane, syrop glukozowy, syrop cukru inwertowanego, ekstrakt słodowy z jęczmienia,
substancje utrzymujące wilgoć (sorbitol), suszona słodzona żurawina, olej
palmowy, olej roślinny utwardzony, emulgatory (lecytyna sojowa, mono- i
diglicerydy kwasów tłuszczowych), syrop cukru brązowego, sól, aromat,
przeciwutleniacz (mieszanina tokoferoli), melasa cukru trzcinowego i regulator
kwasowości (fosforan trójosodowy).
W polewie jogurtowej mamy:
cukier, tłuszcz roślinny, serwatkę w proszku, odtłuszczone mleko w proszku,
proszek jogurtowy 2%, tłuszcz, aromaty, emulgatory (lecytyna sojowa, E476) itd.
Mam nadzieję, że rozumiecie, o czym piszę. W tym zestawieniu cukier goni cukier
i chemią pogania!
Co gorsza, takich produktów
na sklepowych półkach jest cała masa! Jak więc kupować? Co wybierać?
Przede wszystkim należy sięgać
po produkty świeże, z których możemy wszystko ugotować SAMODZIELNIE! O tym właśnie
napiszę szczegółowo w najbliższym rozdziale.
To był tylko fragment publikacji: Dieta uzdrawiająca organizm - Magdalena
Makarowska Zobacz całość>>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz