środa, 2 marca 2016

Poród. Czy potrzebna mi szkoła rodzenia?

Dawno temu poród traktowano jak normalne wydarzenie w życiu każdej kobiety – wręcz obowiązek. Ciężarne nie zwracały większej uwagi na przygotowanie do jego przebiegu, bardzo ciężko pracowały do ostatnich godzin przed rozwiązaniem.
   Nie oznacza to, że dzisiejsze kobiety nie traktują ciąży czy porodu, jako naturalnej kolei rzeczy, jednak ich świadomość i postępowanie znacznie różni się od tego sprzed lat. Współczesny styl życia sprawił, że jesteśmy daleko od natury. Ciało przyjęło nienaturalne wzorce postępowania. Poprzez pośpiech, stres, nieprawidłową dietę, siedzący tryb życia zaburzony został stan równowagi ciała. W związku z tym ciało kobiety współczesnej wymaga przygotowania do prawidłowego przebiegu ciąży i porodu.
   Wynikają z tego takie korzyści, jak:  
    odczuwanie niższego poziomu bólu, a więc mniejsze zużycie leków przeciwbólowych (nieobojętnych dla dziecka)
    skrócenie czasu trwania porodu o około dwóch godzin
    Inne badania mówią, że:
    wśród kobiet po przygotowaniu 90% porodów to porody naturalne
    dzieci takich matek otrzymują większą punktację w skali Apgar (rodzą się w lepszym stanie)
Niełatwy przebieg akcji porodowej, zła współpraca z personelem, niemożność poradzenia sobie z bólem to efekt lęku, obawy przed nieznanym i fałszywych wyobrażeń będących skutkiem często przerysowanych opowieści innych rodzących.
   W położnictwie uważa się, że to właśnie lęk jest ważnym czynnikiem leżącym u podłoża bolesności porodu. Istnieje coś takiego, jak tzw. „Triada Reada”– bardzo ciekawe założenie, mówiące o współistnieniu ze sobą bólu, lęku i napięcia. Jeśli kobieta nie wie, co ją czeka, nie wie, jak mogą przebiegać poszczególne etapy porodu, nie przygotowała się teoretycznie, wówczas w sytuacji stresowej, jaką jest niewątpliwie rodzenie, pojawia się lęk. Jeżeli występuje lęk, automatycznie pojawia się napięcie, które to z kolei prowadzi do niedotlenienia tkanek, a to wywołuje reakcje bólowe – te z kolei ponownie lęk. Błędne koło się zamyka, a my czujemy się bezradne.
   Gdziekolwiek byśmy nie szły, nie wiedząc dokładnie, co nas czeka, będziemy odczuwać niepokój, a co dopiero idąc na salę porodową. Już kilka informacji skutecznie może nas uspokoić. A pamiętajmy (chociaż myślę, że ciężko o tym zapomnieć), najważniejsze jest dobro dziecka. Umiejętność rozładowania lęku, napięcia i bólu pomaga maluchowi łagodniej i szybciej przejść przez kanał rodny.
   Zastanów się więc, czy nie warto trochę dowiedzieć się na temat tego, co cię czeka.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz