Zapamiętaj!
Zaczynaj ostrożnie, od długich spacerów szybszym krokiem, podbiegając 500 m, 1 km, 2 km itd., odpoczywając, gdy organizm uzna, że jest to konieczne. Systematycznie zwiększaj dystans, który przebiegasz, i minimalizuj dystans spacerów. Chyba najlepszą metodą, zwalniającą w dużej mierze biegacza z konieczności analizowania własnych możliwości i formy, jest przyjęcie założenia, jaki dystans i po jakim czasie chce pokonać bez zatrzymywania się, np. 10 km po sześciu tygodniach treningu. W ten sposób można sukcesywnie zwiększać dystans biegu, uważając, by nie następowało to za szybko.
Zapamiętaj Tajemnica tkwi w cierpliwości. Dzięki stopniowaniu obciążenia organizmu wszystkie elementy twojej biegowej maszyny będą się rozwijały, wydolność nadąży za mięśniami, ścięgna zrobią się na tyle elastyczne, by się nie zrywać, nabierzesz również doświadczenia. 10 km to dystans, którym można się pochwalić. Zrób to. Nie znam takich biegaczy, którzy zakończyli swoją sportową przygodę na 10 km. Kto przebiegnie 10 km, da sobie również radę z półmaratonem. Każdy finiszer półmaratonu bez wątpienia jest zawodnikiem zdolnym przebiec maraton. W tym miejscu nie puszczam oka, nie rysuję uśmieszków, nie nabieram – piszę to śmiertelnie poważnie i z przekonaniem. Prawie każdy zdrowy człowiek zdolny jest pokonać maraton, pozostaje jedynie kwestia tempa, w którym to uczyni. Zapamiętaj „To ile kilometrów ma ten maraton?” – często słyszę takie pytanie od laików. Otóż dystans jest niezmienny i wynosi 42 km i 195 m. Półmaraton odbywa się na trasie o długości 21 km i 97,5 m. Trasy wszystkich dużych imprez biegowych mają atesty związków lekkoatletycznych danych krajów (w naszym kraju Polskiego Związku Lekkiej Atletyki).
Będę mało oryginalny, gdy stwierdzę, że najlepiej i najwygodniej rozpocząć bieganie wiosną. Na zewnątrz robi się coraz cieplej, dni stają się dłuższe, na trasach pojawia się coraz więcej zawodników. Chce się żyć i chce się coś robić. Naturalnie, jeśli taka motywacja ma cię pchnąć do włożenia biegowych butów i wyjścia na zewnątrz, to jest ona oczywiście jak najbardziej właściwa. Naprawdę jednak zawsze jest dobra pora na to, by rozpocząć bieganie. Według mnie najwięcej korzyści odniesie się, rozpoczynając bieganie zimą. W okres wiosenny wejdzie się wtedy z pewnym przygotowaniem i doświadczeniem, a długie i ciepłe dni przedłużą zapał, który przez te kilka miesięcy mógł trochę osłabnąć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz