Fragment:
Ta pierwsza prowadzi do zaburzeń oddechu, łącznie z bezdechem sennym, chorób serca i żylaków. Ta druga może się przyczynić do zawału serca, cukrzycy, udaru mózgu, zwyrodnień kręgosłupa i nadciśnienia. Każda nadwaga obciąża nadmiernie stawy, powoduje ich uszkodzenia, może też z czasem przerodzić się w otyłość – bardzo ciężki stan, w którym organizm nie ma szans funkcjonować normalnie. Niestety, nie wszystkim jest równie łatwo utrzymać prawidłową masę ciała. Z e-maila: Pani Aniu, dziękuję za inspirację. Kiedy miałam 6 lat, mądry pediatra powiedział mojej zawsze szczupłej mamie: „Proszę uważać, sądząc po sylwetce, córka stale będzie miała skłonność do większego brzucha, a to grozi chorobami, przede wszystkim kręgosłupa”. Tę skłonność prawdopodobnie odziedziczyłam po ojcu. Mama na szczęście przejęła się słowami lekarza i przez całe dzieciństwo uprawiałam jakieś sporty. Kiedy jako dorosła osoba zakończyłam aktywność fizyczną, na efekt nie czekałam długo – brzuszysko urosło dość szybko. I tak całe życie chudłam i tyłam. Pani blog bardzo pomaga mi w utrwaleniu zdrowych nawyków, które wypracowałam sobie kilkanaście lat temu na stałe. Teraz mam 56 lat i szczupłą figurę dojrzałej kobiety. I jestem zdrowa! Dziękuję! Beata No właśnie – geny często warunkują skłonność do tycia, dziedziczymy bowiem pewien typ sylwetki i typ metaboliczny. Nie jest to sprawiedliwe. Znajoma skarżyła mi się: Anka, mam dość patrzenia, jak moja kumpelka z pracy codziennie na drugie śniadanie wrzuca w siebie paczkę parówek na ciepło z dwiema kajzerkami i poprawia to jeszcze lodami na deser. I nie tyje! Jest wciąż szczupła jak młody chłopak, gdy tymczasem ja przybieram na wadze od samego patrzenia na jej posiłki! No cóż, kumpelce z pracy można pozazdrościć dobrej przemiany materii, ale na pewno nie rozsądku – słowo „szczupły” nie jest równoważne słowu „zdrowy”, a takie jedzenie kiedyś może poskutkować poważnymi schorzeniami. Inną przyczyną nadwagi są choroby, które tak bardzo zaburzają metabolizm, że utrzymanie prawidłowej masy ciała robi się bardzo trudne. Niektóre lekarstwa także znacząco ułatwiają tycie. Ale znam osoby, m.in. mające spore kłopoty z tarczycą, które mimo utrudnień walczą z nadwagą (odpowiednia dieta i aktywność fizyczna) i mają doskonałe rezultaty. Częstą wymówką, żeby uniknąć treningów, które pomogą się odchudzić, są bolące stawy i kręgosłup – objawy zwykle wywołane właśnie nadwagą. Błędne koło: za dużo kilogramów – boli kręgosłup. Boli kręgosłup – nie będę ćwiczyć. Komentarz czytelniczki mojego bloga: Witam – odnośnie do bólu kręgosłupa – ja mam skoliozę, kifozę i dyskopatię. Zanim to „odkryto”, też cierpiałam i przybierałam na wadze, bo zakazano mi ćwiczyć, co było największą głupotą. Od ponad roku ćwiczę 6 razy w tygodniu, zaliczyłam Insanity, a w ostatnią niedzielę pierwszy raz w życiu wzięłam udział w wyścigu (w słusznej sprawie, bo dla fundacji wspierającej ludzi chorych na raka), pokonałam 10 km w mniej niż godzinę, pokonałam własne słabości i uśmiech nie schodzi z mojej twarzy. Nic już dla mnie nie jest wymówką. Polecam pozytywnie nastawić się do życia, wziąć się w garść, nie poddawać, bo nie ma rzeczy niemożliwych. Viola Brawo, Viola! Nie namawiam osób z naprawdę chorym kręgosłupem lub stawami do treningów, które mogą pogorszyć ich stan. Ale sądzę, że warto zapytać lekarza, czy np. pływanie też jest wykluczone, czy szybkie marsze lub chociaż spacery naprawdę zaszkodzą, czy można zmierzyć się z systemem barre au sol, który oferuje trening całego ciała, ale bez obciążania stawów. Joga lub pilates pod okiem doświadczonego instruktora też pomogły wielu osobom wyleczyć bóle kręgosłupa i podjąć inne aktywności sportowe. Bywa, że kłopoty neurologiczne i zaburzenia równowagi psychicznej skutkują nadwagą, i to czasem dużą. Ludzie w depresji, która często jest paraliżem woli, objadają się i wpadają w błędne koło – rosnąca nadwaga bowiem depresję potęguje. W takim przypadku konieczne są oczywiście stała pomoc lekarza i terapia. Ale cóż – powiedzmy sobie szczerze – naprawdę sporo osób nadwagę ma na własne życzenie. Coraz powszechniejsza praca biurowa, zastąpienie aktywności fizycznej oglądaniem telewizji i grami komputerowymi, jedzenie byle jak i byle czego, podjadanie, nocne wyprawy do lodówki – to codzienność bardzo dużej grupy ludzi. Jeśli dorosły funkcjonuje w taki sposób – jego sprawa. Podaż informacji o zdrowiu jest naprawdę duża i trzeba się mocno starać, żeby nie wiedzieć, jak o siebie zadbać. Natomiast straszne jest, że tacy dorośli przekazują swoją postawę dzieciom, ucząc je od małego, że chipsy są super, słodycze to dobro pożądane, a na talerzu najważniejsze jest „mięsko”, więc „marchewkę możesz zostawić”. Tacy rodzice chętnie też załatwiają dzieciom zwolnienia z WF-u, czego juz zupełnie nie mogę pojąć. Prawda poparta badaniami jest taka, że aktywni rodzice wychowują aktywne dzieci, i oby było ich coraz więcej, bo grozi nam epidemia otyłości.
TAK – NIE NADWAGI, ALE OTYŁOŚCI, BO LUDZKI ORGANIZM NIE MA GÓRNEJ GRANICY MAGAZYNOWANIA TŁUSZCZU, WIĘC KAŻDA NADWAGA MOŻE NIEMAL NIEZAUWAŻENIE PRZEKSZTAŁCIĆ SIĘ W OTYŁOŚĆ. ✓ Wszystkich, którzy mają nadwagę, namawiam do pozbycia się zbędnych kilogramów. Przede wszystkim dla zdrowia. Nadwaga nie tylko szpeci, lecz stanowi też przyczynę chorób, więc zdrowiej dla nas, jeśli będziemy szczupli. Osoby naprawdę otyłe gorąco namawiam do odchudzania się pod kontrolą lekarza i dietetyka, a jeśli jest taka możliwość – także trenera osobistego. Organizm osoby otyłej nie funkcjonuje normalnie. Stopniowe pozbywanie się tak wielkiej liczby kilogramów bez szkody dla zdrowia jest możliwe tylko we współpracy z fachowcami. ✓ Nie ma żadnych cudownych diet odchudzających, które dają trwały efekt. ✓ Bardzo szkodliwe są diety oparte na rezygnacji z części składników niezbędnych dla naszego organizmu (diety tłuszczowe, białkowe itp.). ✓ Zdecydowanie sprzeciwiam się zażywaniu parafarmaceutyków oraz lekarstw, które mają odchudzać (chyba że wyraźnie zaleci je lekarz). Skutków ubocznych takich praktyk na ogół jest więcej niż satysfakcji z lepszej figury. ✓ W odchudzaniu namawiam do spokoju – tylko powolne gubienie kilogramów nie przynosi szkód zdrowiu.
Jeśli nadwaga nie jest spowodowana nieracjonalnym odżywianiem się, należy skonsultować to z lekarzem. Badania mogą wykazać np. niedoczynność tarczycy, spowalniającą metabolizm i czasem prowadzącą do tycia. ✓ Wszystkim mogę polecić, aby (jeśli tego jeszcze nie zrobili) zmienili tryb życia na zdrowy. Prawidłowe, racjonalne odżywianie plus aktywność fizyczna na miarę swoich możliwości powinny przynieść efekty w postaci szczupłej sylwetki. Być może nie od razu; trzeba organizmowi dać czas na przystosowanie się do zmian. Niektórzy mogą z początku przerazić się, że tyją – to normalne. Ciało przyzwyczajone do nadmiaru węglowodanów lub tłuszczów i pozbawione nagle tego nadmiaru reaguje robieniem zapasów. Ale to trwa krótko, poza tym nie zdarza się wszystkim, a jeśli już się zdarzy – trzeba taki czas przetrwać i się nie poddawać. ✓ Nie mam uniwersalnego jadłospisu dla osób, które chcą schudnąć. Dlatego że każdy z nas jest inny. Mamy różne geny, typ sylwetki, płeć, metabolizm, tolerancję pokarmów. Jesteśmy w różnym wieku, wykonujemy różne prace. Każdy ma w związku z tym inne zapotrzebowanie energetyczne.
Jeśli się odchudzasz, powinieneś dostarczać mniej kalorii, niż zużywasz. Ale nie wolno jeść poniżej minimalnego zapotrzebowania. Pamiętajmy bowiem, że sporo kalorii pochłania tzw. PPM – podstawowa przemiana materii, która obejmuje wszystkie procesy życiowe, jakie zachodzą w organizmie: od poziomu przemian komórkowych poczynając, a na oddychaniu kończąc. Do obliczania PPM służą dość skomplikowane wzory uwzględniające płeć, wiek, aktualną masę ciała i wzrost, ale w internecie można znaleźć kalkulatory obliczające PPM natychmiast po wpisaniu danych. Na wydatki energetyczne składa się też oczywiście aktywność ruchowa, więc jeśli trenujemy, musimy jeść więcej, żeby organizm podołał wysiłkowi i żeby treningi nas nie wyniszczały.
Odchudzanie dietą niskokaloryczną to błąd.Lepiej postawić na aktywność ruchową. ✓ Kalorie można dostarczyć w różny sposób. Kromka chleba ma tyle samo kalorii co spora porcja kaszy. Jeśli jesz kaszę (która podczas gotowania wchłonęła wodę, więc zwiększyła objętość), szybciej napełniasz żołądek i mózg wcześniej wyśle Ci sygnał o sytości. Skończysz posiłek i nie będziesz miał niedosytu. Objętość żołądka ma duże znaczenie, zwłaszcza dla osób, które długo „pracowały” nad jej powiększeniem. Dlatego staraj się komponować posiłki w taki sposób, by duża objętość pożywienia dawała Ci mniej kalorii. W tym pomogą oczywiście warzywa – na ogół są mało kaloryczne, a wspaniale wypełniają i dają cenne witaminy i minerały. ✓ Jeśli dobrze zbilansowana dieta oraz systematyczne treningi nie dają w dłuższym czasie rezultatów, można w czasie odchudzania lekko ograniczyć kaloryczność potraw oraz zwracać większą uwagę na indeks glikemiczny produktów. ✓ Jeśli masz kłopoty z utrzymaniem się w trybie zdrowego jedzenia, nie umiesz zrezygnować ze słodyczy, objadasz się nocami, jesz kompulsywnie lub często tracisz i odzyskujesz kilogramy – proponuję udać się na terapię do psychiatry lub psychologa. Zaburzenia odżywiania bywają ciężką chorobą i warto je leczyć, zanim się nią staną. ✓ Nie rób z odchudzania najważniejszej części swojej codzienności. Traktuj je spokojnie. Nie rezygnuj w tym czasie ze swoich pasji, wręcz przeciwnie – rozwijaj je. Nie myśl obsesyjnie o nadwadze, bo może Cię to zaprowadzić w kierunku anoreksji lub podobnych zaburzeń. ✓ Jeśli się odchudzasz, nie ustalaj swojej wagi docelowej, ale wymiary. Podczas procesu odchudzania, kiedy żyjesz aktywnie fizycznie, w Twoim ciele zachodzą zmiany, które skutkują świetnym wyglądem i zdrowiem, ale niekoniecznie wymarzonym spadkiem masy. Nie porównuj też swojego ciężaru do wagi innych. Rówieśnicy tej samej płci i wzrostu, a także o podobnej sylwetce, mogą mieć różne masy ciała, bo mają inny typ kośćca lub inny typ metaboliczny. Twoim celem mają być zdrowie i fajny wygląd, a nie wynik na wadze. ✓ Nie traktuj odchudzania jako sposobu na rozwiązanie swoich problemów. Jeśli odkładasz jakieś istotne sprawy na czas, kiedy będziesz wyglądać szczupło, to robisz błąd. Być może potrzebna jest Ci rada psychologa. ✓ Nie nastawiaj się na odchudzanie jak na męczarnię, którą trzeba z mozołem i bólem jakoś przetrwać. Potraktuj zrzucanie zbędnych (naprawdę zbędnych!) kilogramów jako wyzwanie, któremu radośnie sprostasz. W chwilach kryzysów wyobrażaj sobie, jak wspaniale się poczujesz bez balastu i w nowych, mniejszych ciuchach. Trzymam kciuki!
NA PODSTAWIE: Żyj zdrowo i aktywnie z Anną Lewandowską AnnaLewandowska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz