Po co więc dalej ćwiczyć? „No dobra, poprawię jeszcze brzuch, bo moja trenerka ma kaloryferek, to ja też chcę. Ach! I uda też chcę mieć jak ona!” I tu znów mamy absurd – po co chcieć wyglądać jak ktoś inny? Traktuj siebie jak niepowtarzalną jednostkę. Bądź szczupła, bo to zdrowe i wygodne. Ale nie katuj siebie i innych dążeniem do wyglądu pani X, bo masz inne geny, być może też inny typ metaboliczny, wiek, wzrost itd. Ja mam sylwetkę, która jest efektem moich genów, diety i przede wszystkim sportu uprawianego codziennie od kilkunastu lat. Jestem zadowolona z mojej figury, ale zbieram też sporo głosów krytycznych: „zbyt chłopięca”, „za mało kobieca” itp. Ja lubię i szanuję moje ciało, więc nie przejmuję się opiniami innych, ale trochę mnie przeraża, gdy odbieram e-maile od – jak sądzę – bardzo młodziutkich osób, które proszą o podanie wszystkich moich wymiarów, bo chcą wyglądać jak ja albo się ze mną porównywać. Po co? Bądźmy wszyscy zdrowi, szczupli i radośni, ale różni! Jesteśmy niepowtarzalni – każdy z nas ma swoje walory:) Jeśli planujesz treningi, od początku rób to z głową. Rzucanie się na wielkie sportowe wyzwania prosto z kanapy nie ma sensu, może skończyć się kontuzją i zniechęcić Cię do sportu na długi czas. Spokojnie rozruszaj ciało. Marszobiegi, rower, basen, tenis, siatkówka z przyjaciółmi, karate, joga – jest tyle możliwości! Kiedy poczujesz, że zesztywniałe mięśnie i stawy są już na chodzie, wybierz sobie takie rodzaje aktywności fizycznej, które sprawią Ci frajdę. Nie musisz zmuszać się do biegania, jeśli go nie lubisz, tylko dlatego że „wszyscy to robią”. Jedna z moich koleżanek kocha basen, przepływanie wielu kilometrów jest dla niej niemal formą medytacji. Mnie akurat pobyt na basenie dość szybko nuży, choć doceniam walory pływania, zwłaszcza korzyści, jakie daje kręgosłupowi. Ja wolę jednak biegi, moje karate i tabaty.
WAŻNE: Jeśli wprowadzasz zmiany, obserwuj siebie, swoje ciało i jego reakcje na kulinarne nowości. Nie ma jednej diety idealnej dla wszystkich, bo jesteśmy różnie uwarunkowani genetycznie, mamy różne skłonności, metabolizm i konstrukcję psychiczną. Podstawowe zasady zdrowego odżywiania, które przedstawię w następnych rozdziałach, dotyczą wszystkich, ale nie wiem, czy przekonywanie akurat Ciebie do walorów roślin strączkowych ma sens, bo może się okazać, że Twój układ trawienny źle na nie reaguje i będzie lepiej, jeśli je ograniczysz. To samo dotyczy Twojej wrażliwości na gluten, przed którym ostrzegam. Być może Ty akurat tolerujesz go świetnie. Próbuj, kombinuj, zbuduj sobie bogaty zestaw produktów i dań, które są zdrowe i które bardzo Ci smakują – wówczas termin „zdrowa żywność” nie będzie już się kojarzył z „jedzeniem bezsmakowej trawy”. A samo poszukiwanie nowych smaków, kolorów i aromatów w kuchni może stać się świetną zabawą, niemal podróżą pełną przygód i odkryć. Piękne jest to, że ćwiczyć można wszędzie i na wiele sposobów. Nie potrzeba żadnych nakładów finansowych, by umówić się w parku z przyjacielem i pobiegać, poćwiczyć jogę lub zorganizować z sąsiadami mecz piłki nożnej. A trening z drugą osobą to następny motywator! Nie ma zmiłuj, jeśli już się umówię z koleżanką albo mężem (tak, tak!) na wspólny trening. Jak mogłabym ich zawieść i odpuścić? Także w trakcie ćwiczeń, kiedy pot się już leje, łatwiej znieść wysiłek, kiedy widzi się drugą osobę dającą dzielnie radę i uśmiechniętą, choć oddech staje się coraz krótszy. Doskonałym pomysłem są treningi rodzinne. Wiem, trudno w dzisiejszych zabieganych czasach „zsynchronizować zegarki”, ale może uda się to chociaż w weekend? Wspólne wprowadzanie zmian w kuchni jest po stokroć prostsze niż w sytuacji, gdy tylko jeden domownik chce jeść zdrowo. Podobnie jest z ćwiczeniami. Spróbujcie razem. Zwykle tylko jedna osoba naraz ma kryzys, a wtedy druga może dać wsparcie. A korzyści dla dzieci, jeśli je macie, są nie do przecenienia w przypadku wprowadzenia zdrowego stylu życia dla całej rodziny. WAŻNE: Twojemu dziecku będzie się żyło zdrowiej i łatwiej, jeśli od początku wychowasz je w poszanowaniu zasad zdrowego życia. To mit, że dzieci kochają słodycze i programowo nie znoszą szpinaku. Produkty dla dzieci są słodzone, bo mają smakować matkom, które je kupują i które kojarzą własne dzieciństwo ze słodyczami. Znam kilkuletnie dzieci, które żyją bez cukru od urodzenia i są zdrowe, radosne i szczęśliwe. Nie traktuj jedzenia jako metody wychowawczej, nie nagradzaj batonikiem, nie karz brakiem dostępu do ciastek. Jedzenie ma być naturalną czynnością, tak jak oddychanie. Nie warto używać jedzenia do manipulacji, bo nabierze szkodliwego znaczenia. Jeśli od samego początku będziesz podawać dzieciom zdrową żywność w ładnej formie, wykształcisz u nich dobre nawyki, a to pozwoli im w przyszłości spokojnie odmówić kolegom namawiającym na lody z budki lub hamburgera. JEŚLI JESTEś RODZICEM, TO MASZ DOSKONAŁĄ MOTYWACJĘ DO TRENINGÓW – BYCIE WZOREM DLA POTOMKA. AKTYWNI RODZICE WYCHOWUJĄ AKTYWNE DZIECI. PODTRZYMUJ NATURALNĄ POTRZEBĘ RUCHU, JAKĄ MA TWOJE DZIECKO, I SKIERUJ JĄ NA SPORTOWE TORY. TA POTRZEBA UTRWALI SIĘ NA CAŁE ŹYCIE.
Bądźcie konsekwentni. Powtarzam się, ale to podstawa sukcesu. Bardzo wiele osób pod wpływem przeczytanego tekstu robi jeden lub kilka ruchów w dobrą stronę. I kończy. „Znudziło mi się” – czytam w e-mailu. Istotne jest, żeby OD POCZĄTKU podejść do dobrych zmian we właściwy sposób. Poniższe rady będą pomocne: ✓ Wybierz aktywność fizyczną, która Ci odpowiada. Szukaj – na początek choćby na YouTube. Jest tam mnóstwo propozycji bardzo różnych treningów. Zwróć tylko uwagę na kompetencje osób proponujących ćwiczenia. Moja przyszywana ciotka długo szukała ćwiczeń cardio dla siebie. I znalazła – rodzaj aerobiku na bazie salsy. Akurat ta muzyka właśnie jej daje kopa i ćwiczenia przestały być udręką, a stały się wielką frajdą. ✓ Zanim zaczniesz, weź pod uwagę, że będą kryzysy. Że „się znudzi”, że będą czasem zakwasy lub zadyszka. Wyobraź sobie siebie w tych sytuacjach już teraz i daj sobie samemu rady, co robić, by przetrwać te kryzysy. Wyobraź sobie, jak przełamujesz bariery. Kiedy przyjdą prawdziwe kryzysy – nie będą już zjawiskiem, któremu nie można sprostać. Dasz im radę. ✓ Nie wszystko naraz. Dużym błędem osób planujących zmiany jest przerost ambicji. Siadają z kartką i zapisują: będę ćwiczyć (tu wpisane wielkie cele treningowe), od razu przejdę na zdrowe odżywianie, a skoro już się zmieniam na lepsze – to dodam godzinę dziennie nauki języków obcych. Sukces jest mało prawdopodobny. Pewniejsze są za to zniechęcenie i frustracja.
Ja zapisuję rano, co mam zrobić. A chwilę potem skreślam połowę. To bardzo ważne, by siebie samego nie nastawiać na dzień czy na całe życie tak ambitnie, że niepowodzenie będzie nieuniknione. Jeśli człowiek chce za dużo osiągnąć, zaplanować, zrealizować, to jest stale z siebie niezadowolony. A może po to, by być z siebie zadowolonym, wystarczy robić rzeczy, które są potrzebne, godziwe, warte, dobre, bez wymagania od siebie więcej, niż można osiągnąć. prof. Wiktor Osiatyński Pamiętaj – zmieniasz nawyki, które towarzyszyły Ci całe życie. To trudne, ale możliwe. A najważniejsze jest to, że sport w pewnym momencie STAJE SIĘ TWOIM NAWYKIEM, podobnie jak zdrowe jedzenie. I to jest piękne! No i jak? Przekonałam Cię do zdrowej żywności i do treningów? Widzę, że łatwiej zdrowiej jeść niż zabrać się do ćwiczeń? To specjalnie dla Ciebie, najbardziej opornego z czytelników, mam propozycję: zaraz po przeczytaniu tego akapitu wstań i ubierz się w dres. Nie, nie, nie będziesz ćwiczyć! Tylko załóż sportowy strój. Już? Super, teraz skarpetki i buty. Też gotowe? Świetnie! To posiedź tak sobie w tym ubraniu, ale bez gapienia się w komputer, książki czy telewizor. Posiedź z 15 minut, tylko patrząc na siebie, i zastanów się, dlaczego warto potrenować. Powyobrażaj sobie siebie po miesiącu systematycznych ćwiczeń. I już. Na dziś wystarczy. Jutro znów to zrobisz: przebierzesz się i posiedzisz. A w kolejnym dniu spróbuj zrobić parę spokojnych skłonów, przysiadów. Och, nie możesz wyprostować nóg? No właśnie. Kombinuj dalej:)
Na podstawie: Żyj zdrowo i aktywnie z Anną Lewandowską AnnaLewandowska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz