Myśl z zasady przeciwstawia się
funkcjonowaniu
tego żywego organizmu.
— U.G. KRISHNAMURTI
Myśl psychiczna to stres. Uświadamiam
to sobie, kiedy przeprowadzam szkolenie dla kadr wyższego szczebla, wśród
których presja decyzyjna oraz brzemię odpowiedzialności wywołują
silne napięcie.
Najistotniejszym elementem treningu antystresowego jest cykl ćwiczeń
wprowadzających
zmiany w polu biochemicznym ciała i
w centrum układu nerwowego. Z badań wynika,
że osoby na wyższych
stanowiskach zarządczych w korporacjach odczuwają stres
porównywalny do poziomu napięcia
pilotów myśliwców bojowych. Pamiętasz
scenyw filmach pokazujące pilotów zapalających
„cygaro zwycięstwa”? Ten rytuał wziął się
z faktu, że
po niezwykle silnym stresie układ
nerwowy człowieka dokonuje resetu. Niestety, ów reset bywa zabójczy — dosłownie.
W czasie snu może
dojść
do zatrzymania akcji serca. Osoba taka po
prostu umiera we śnie. Nikotyna zaś,
zawarta w cygarach, podtrzymuje częstoskurcz
przez całą
noc, usuwając
ryzyko ustania tętna.
Dlatego kluczowe jest, aby pracować w
najgłębszych sferach układu
nerwowego u ludzi nastawionych na ekstremalnie silne bodźce stresowe.
Postaram się
nakreślić przebieg zmian biochemicznych w ciałach
uczestników szkoleń, żeby czytelnik miał ogląd sytuacji, gdyż wiele
reakcji biologicznych występujących podczas osiadania w świadomości sensorycznej jest zbliżonych
do reakcji zachodzących w czasie cyklu ćwiczeń.
Każda komórka ludzkiego ciała
wytwarza pole elektromagnetyczne, które zwykłem
nazywać
polem morfogenetycznym. W szczególności aktywne
są
biopola gruczołów
dokrewnych, splotów nerwowych i mózgu. W chwili, gdy czytasz tę książkę, w Twoim mózgu odbywa się elektromagnetyczny
sztorm: impulsy przeskakują z
neuronu na neuron, kierując się
do głównych
baz, czyli komórek glejowych. Stąd
znany Ci zapewne termin EEG — fale elektromagnetyczne mózgu.
Wiedząc, że nasz iloraz inteligencji (IQ) oraz sprawność mentalna zależą od
poziomu i jakości fal EEG mózgu, powinniśmy
wyciągnąć
pewne wnioski. Po pierwsze, jeżeli nauczymy się wzmagać potencjał
elektromagnetyczny gruczołów i splotów nerwowych, będziemy
potrafili kształtować
fale EEG (jak to możliwe, opiszę
nieco dalej). Po drugie, wpływając na fale EEG, wprowadzamy zmiany na poziomie składu chemicznego płynu
mózgowo-rdzeniowego, co daje nam idealną możliwość
do pracy z ciałem.
Używając odpowiedniej sekwencji oddechów, pracy z określonymi miejscami pod kątem
mięśniowym, a także
wdrażając specjalną
wizualizację, która
ma na celu skupienie świadomości na danym gruczole dokrewnym i splocie nerwowym (skupienie świadomości na pewnej części
ciała wzmaga w tym rejonie aktywność pola
elektromagnetycznego
wytwarzanego przez komórki), powodujemy natężenie impulsów w ciele modzelowatym, znajdującym się
w środku
mózgu i łączącym lewą
półkulę z prawą. Impulsy elektromagnetyczne wędrują, wypełniając sobą
ciało
modzelowate, a z czasem całą komorę czaszki. W ten sposób mózg zaczyna pracować na poziomie 0,5-3 Hz delta, co powoduje jonizację płynu mózgowo-rdzeniowego. Jonizacja centrum układu nerwowego wpływa
na cały organizm: pojawia się odczucie gorąca, mrowienia lub chłodu
w ośrodkach nerwowych, bombardowanych latami stresem, a uczestnik
zaczyna widzieć
przy zamkniętych
powiekach różne kolory świateł, co jest spowodowane podrażnianiem
nerwu wzrokowego przez zwiększone
pole energii elektromagnetycznej
w centrum mózgu. Następuje
głębokie odprężenie i regeneracja
w obszarach tkanki miękkiej
oraz w świadomości i podświadomości.
Chociaż
osadzanie się w świadomości sensorycznej nie jest tak „inwazyjne” jak cykl opisanych powyżej ćwiczeń, wiele zmian biochemicznych powtarza się, chociaż
nie w stopniu ekstremalnym. Nie przekreśla to zbawiennego wpływu
stanu świadomości sensorycznej na nasz organizm i psychikę. Można wręcz powiedzieć, że ten wpływ jest przeogromny. Na uniwersytetach Harvarda i Stanforda
wykonano badania na osobach praktykujących
osadzanie się
w świadomości sensorycznej przez ponad 20 lat. Wyniki były szokujące: obszary mózgu odpowiedzialne za spokój i radość z samego bycia były u
nich blisko.
ZOBACZ CAŁOŚĆ: Jacek Ponikiewski DNA stresu>>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz